Sandra + Tomasz i ślub pod znakiem VW, zapachem palonej gumy i bombą energetyczną

Wiecie co najbardziej uwielbiam w tej robocie? Jak przyjeżdżam sobie rano, nikt nie panikuje, nikt się nie potrzebnie nie spieszy i… kiedy przychodzę jak na wesele znajomych. O tak! To jest to, szczególnie kiedy spotykasz 5 par, na których weselach też robiłem zdjęcia. Z jednej strony to trudna sprawa, żeby każdy miał trochę inny ślub i jednocześnie inne zdjęcia ale akurat to jest grupa ludzi, którzy naprawdę przykładają się do tego dnia. A kiedy większość wesela już mnie zna, wiedzą, że krzywdy im nie zrobię, to robienie zdjęć jest już czystą frajdą. Zobaczcie sami.

Jak chcecie zobaczyć tą energię na filmie, to tutaj macie link:

1 komentarz