
Jak już mogliście przeczytać w moich wcześniejszych postach organizacja wesela w czasach pandemicznych to nie lada wyzwanie. U Anity i Seby też nie było łatwo. Mieli w planach zupełnie inną salę, która znajdowała się zaledwie kilka kilometrów dalej. Problem w tym, że była już za granicą. Jednak to co udało im się wyczarować tego dnia…
Ślub Agaty i Kazimierza był dla mnie naprawdę niesamowitym wydarzeniem. Przeciwności losu było wiele a im i tak udało się zorganizować piękny, wzruszający i niepowtarzalny dzień. Wiadomo, pandemia niczego nikomu nie ułatwiła (chyba, że poziomu życia producentów maseczek). Była na sali para, która miała brać ślub w następnym tygodniu, a już wiadomo było, że do…
Jesień to dla nas, fotografów czas wzmożonej pracy obróbkowej oraz pogoni za tym, żeby zdążyć z ostatnimi sesjami jeszcze zanim opadną ostatnie liście. Bez tych liści jest już tylko ponura deprecha. Sesja z Anetą i Mateuszem była dosyć spontaniczna. Realizowałem podczas niej również materiał dla firmy Profoto. Mieliśmy ograniczony czas i jak już doszło do…
Po świetnie zorganizowanym ślubie Joli i Szymona przyszedł czas na sesję. Od dawna mówiliśmy o wyjeździe niestety pandemia pokrzyżowała nasze plany. Postanowiliśmy poszukać czegoś ciekawego w Polsce. Myślę, że wyszło lepiej niż ktokolwiek mógł się spodziewać. Może nawet lepiej niż za granicą. Z resztą sami oceńcie.
Bardzo przyjemna sesja ślubna!
dzięki 🙂
Klasyczne sesje uwielbiam najbardziej. Jeszcze lepiej kiedy mamy klasykę i troszkę powariujemy. Tak było z Anetą i Mateuszem. Ich wesele to była istna bomba energetyczna, natomiast na sesji wpadliśmy w bardziej melancholijny nastrój i wyszło świetnie. Dorwaliśmy nawet w ostatniej minucie łódkę. Była trochę chybotliwa ale spokojnie. Mieliśmy w końcu strażaka na pokładzie 🙂
Po udanym ślubie sesja to już czysta wisienka na torcie. Szczególnie jak już otwarte były lasy. Dzięki covidowi miałem też więcej czasu na znalezienie nowych lokacji w miejscach, w których do tej pory nie widziałem potencjału. Nowe miejsca zawsze dają kopa do pracy i większą frajdę, dlatego tym chętniej pojechałem posesjować. Z resztą sami zobaczcie….
Ślub Klaudyny i Raya był zaplanowany idealnie zaczynając od maili, które Klaudyna do mnie pisała a kończąc na samej sesji. Na samych spotkaniach spędziliśmy ładne kilka godzin bo tak nam wspólnie miło czas leciał i wtedy to już nie było tak planowo, to było bardziej jak spotkania ze starymi znajomymi, właśnie takie uczucie towarzyszy każdemu…